hmm... Dziś Walentynki. Ale nie obchodzę ich. Dzień jak co dzień. Nudy w chuj ;( nic się nie dzieje, Adrian w szkole, Kamila też i nie mam nawet z kim pisać. Posłuchałam trochę muzyki i się rozpłakałam... bo znalazłam jakąś "Ira-Nie daj mi odejść". Bosze! Jakie to piękne. :( Dziś zasnęłam o pierwszej w nocy. Cały czas myślałam o Adrianie... Doszłam do wniosku że on jednak jest bardzo ważny w moim życiu. Rozkochał mnie w sobie chociaż wogóle tego nie chciałam. Boję sie bardzo, bo przed oczami cały czas mam Matiego. Co jeśli Adrian zrobi to samo? Znowu zrani mnie tak mocno, a drugi raz już nie dam rady tego znieść. Kurde... Pojawił się w moim życiu tak nagle i tak nagle stał się najważniejszy. Nie realne. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Zaraz znowu się popłaczę... Dobra kończę o nim bo mój blog powoli zamienia się z bloga o Matim na blog o Adranie. :) ale to chyba dobrze? w sumie.. sama już nie wiem..
"Poznali się w internecie. Z każdym dniem, z każdą kolejną wiadomością zbliżali się do siebie. Wkrótce zaprzyjaźnili się, snuli plany na spotkanie. Przyjaźń do końca życia - mówili. Jednego dnia chłopak napisał do wirtualnej przyjaciółki - Wróciłem do mojej byłej. Jestem taki szczęśliwy... Wtedy coś pękło w niej. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że przyjaźń z nim to dla niej za mało. Dopiero teraz zrozumiała jak bardzo go kocha. Przegrała..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz