Dzisiejszy post to taki czysty spontan. Nie działo się za wiele. W szkole nudy, tylko po lekcjach jak już na busa czekałam trochę mi ciśnienie podskoczyło. Chłopaki z 3a zaczęli rzucać się śnieżkami i któryś z nich trafił mi prosto w twarz. Ale masakra była. Nie chciałabym być na jego miejscu. Wpadłam w szał, a wszyscy się gapili i nie wiedzieli co się ze mną dzieje. Nawet Marcin xD Na przerwach strasznie brakowało mi Adriana. Prawie na każdej przerwie słuchałam sobie muzyki i myślałam o tym wszystkim... Bo tak wogóle to Adrian napisał że może w tę niedzielę wpadnie do mnie! :D Cały dzień o tym myślałam. Z jednej strony baaardzo się cieszę i nie mogę się doczekać. Z drugiej jednak boję się że ten Adrian którego sobie wyobrażam w rzeczywistości jest inny, że za bardzo go sobie wyidealizowałam. Nie wiem... Dobra. "jebać plany, najlepsze są spontany" xD Myślałam żeby się w sobotę przefarbować ale nadal nie mogę się zdecydować. Jasny bląd czy brąz? Masakra... Spadam stąd. Nara.
Kocham Cie Adrian :*** ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz